Sesje RPG

dark_fire

-Jak twoja rana?
[Pytam z pewną niechecią patrząc w ziemie. Odrzucam kaptur i skręcam sobie ziołowego papierosa z liści ] Smile

Bard

- Dobrze... nie było tak źle - bywało czasami gorzej...
Shyron przerywa na chwilę.
- Czemu żywisz taką niechęć do ludzi? - nie mówił z urazą, był poprostu ciekawy.

Dalor niczego jeszcze nie znalazłeś.

Dalor

[Szukam dalej]

dark_fire

[Patrzę z ukosa na Shyrona]
-Tak jakbyście wy nieżywili niechęci do nas

Bard

- Może i żywimy... sam nie wiem... Ja na przykład jestem przyjacielem drowa... niewielu ludzi by się odważyło podróżować z drowem, a co dopiero się z jednym zaprzyjaźnić...
Shyron spojrzał na Mayhem, chciał zajrzeć w jej oczy.

Dalor dalej szukasz bezowocnie.

Dalor

"Szlag..." [Wracam powoli do obozu bacznie sie rozglądając]

dark_fire

[Odwracam wzrok]
-Uzywasz wielkich słów. Przyjaźn jest zbyt niebezpieczna dla takich istot jak ja czy ten drow.
[Patrzę w stronę drzew]
-Chyba go slysze...?

Bard

- Możliwe... to ty tutaj jesteś elfem... co do używania wielkich słów... ufam mu... i on mi zapewne także...

"Nie rozumiem jej... i to jest... ciekawe..."

Po jakimś czasie zza drzew wyszedł Dalor.
- No i jak? Znalazłeś coś?

Dalor

[Kręcę głową i siadam przy ognisku]
- To zbyt podejrzane... czyżby nie zauważyli że patrol nie powrócił? Orki nie są aż tak głupie...

dark_fire

-Może to nie był patrol? Może te kraetury znów rozpoczęły walkę między sobą? Albo po prostu szli do miasta i nie szybko mieli wrócic...
[Sama zdziwiona jestem moją rozmownością]

Bard

- To był patrol... typowy orkijski patrol... ... ... oni w jakiś sposób wiedzą że tu jesteśmy... zapewne się przygotowują. ... ... ... Chwila ten amulet który zabrałaś? Czy... czy on ma jakąś aurę? Magia?

Okolica jest spokojna, ognisko trzaska...

dark_fire

-Wydaje mi się, że oni komus go ukradli. I nie jest to zabawka. Dopóki go nie zbadam wolę nie używac
[Sięgam do torby, ale cofam rękę]
-Jego aura jest niepokojaca. Jak myślicie kogo wcześniej grabili? Może ma to związek z tym, że jakby nas szukali...

Dalor

[Wyjmuję bukłak z winem z plecaka i zaczynam pić]
- Pewnie tak... Proponuję wyruszyć wczesnym rankiem, jeśli znajdziemy ten cholerny obóz, to może weźmiemy ich z zaskoczenia.

Bard

- Nie uważasz, że ich szamani mogą wyczuć magię tego amuletu i wiedzą gdzie się znajdujemy?... Jeśli było ich wystarczająco dużo mogli ograbić kogokolwiek... no może oprócz gildii magów... zresztą nie słyszałem o żadnej w okolicy.

[Shyron wyjmuje miód pitny z juków. Dzieli się z Mayhem.]
- Miód jest zawsze dobry ku pokrzepieniu serc - uśmiecha się

dark_fire

-Pij pierwszy
[nieufnie biorę miód]
-Myślę, że ten amulet jest zbyt skomplikowany jak dla ich szamanów. Zresztą na razie jest prawie nieaktywny, jego aura dla niemagicznych jest praktycznie niewyczuwalna, a co dopiero dla Orków! Dalor możesz mi pokazac jedną z siekier, które znalazłeś?
[Pije miód]

Dalor

[Wyciągam siekierę z plecaka i podaję Mayhem]

Bard

Siekiery są podobne do zwykłej orkowej broni, ale ta jedna się czymś różni... jest bardzo zimna w dotyku i sam kontakt z nią odrzuca. Po bliższym przyjrzeniu się na ostrzach topora są niewyraźne, lekko zamazane runy.

- I co? Jest w nich coś niezwykłego? Wyglądają na orkowe... ta jedna jest nieco inna... ale są orkowe...

[Shyron sceptycznie przygląda się poczynaniom elfki przy próbie zidentyfikowania topora]

dark_fire

[Delikatnie gładzę rekojeśc i zdrapuje z niej brud i zakrzepła krew. Runy widac coraz wyraźniej i jeden osadzony w trzonku, zielony kamień. Wyczuwam lekkie wibracje]
-To na pewno nie jest broń Orków, jest magiczna...Chyba wzmocniona jakimś zaklęciem tarczy. Musieli ją ukraśc razem z amuletem. Moge ją zatrzymac?

Dalor

- Jasne [Mruknał cicho i przechylił bukłak na dłuższą chwilę]

Bard

- W każdym razie jest stylizowana na orkową... tylko czemu zwykły szeregowy miał coś takiego?... To nie logiczne... chyba że mają więcej takiej broni...
"Cholera to się robi coraz dziwniejsze... te orki albo sporo łupią... albo ktoś chce zgładzić osadę Baldurana..."

Jest już po północy, popijacie dalej swoje trunki. Rozmawiacie na bardziej przyziemne tematy. Shyron zaczął opowiadać o jakiejś burdzie w tawernie.

- ...No i posiekałem tego gbura. - zaczął się serdecznie śmiać.

Dalor

[Zaśmiał się pod nosem]
- I prawidłowo

dark_fire

[Nie komentujac niczego odchodzę kawałek, zawijam wszystko w tobołek, kładę go pod głowę i okrywam się płaszczem]

Bard

[Gdy Shyron zauważył, że elfka odchodzi przestał się śmiać]
- Dalor chyba powinniśmy już iść spać...

Dalor

- Ja posiedzę... Nie jestem śpiący. [Odkładam bukłak i dokładam drewna do ogniska.]

dark_fire

[Zanim zasnę rzucam do Dalora]
-Za dwie godziny przejme warte dobrze?

Bard

Shyron i Mayhem zasnęli... Warta Dalora była spokojna, po upływie 2 godzin obudził Mayhem.

dark_fire

-cos się działo? Cokolwiek niepokojącego?

Dalor

- Nic, cisza. [Piję kilka łyków wina i kładę się koło ogniska, patrzę w gwiazdy.]

dark_fire

-Daj mi trochę tego wina...
[Pije]
-czy te runy czegos ci nie przypominają?Czegoś związanego z podziemiami? Ukrywałeś się pewnie tam?

Dalor

- Ja tam mieszkałem. Hmm... nie mam pojęcia co to znaczy... widziałem wiele runów ale coś takiego widze po raz pierwszy.