Sesje RPG

dark_fire

[odskakuje do tyłu i łapie najblizszego pirata pchając go na zaskoczonego Shyrona]

Dalor

Pirat zdezorientowany dobywa szabli i kieruje ostrze na Chris.
- Co ty do cholery wyprawiasz?!

dark_fire

[zmykam w zamieszaniu. Już mnie nie ma zanim on zdąży wyciągnąc broń]

Bard

- Odsuń się, to moja sprawa!
[zabieram miecz z pokładu statku, szukam Chris]
- No gdzie jesteś? Wyłaź!

Dalor

Nie możesz jej znaleźć, wracacie do roboty, lecz nie dostrzegasz tam Chris. Nastał wieczór, cały rum został przeniesiony na Suzie. Wszyscy siedzą na pokładzie i piją wspomniany trunek. Shyron dostrzegasz kapitana Rizzena ubranego w swój czarny płaszcz i trójkątną czapkę, obok niego idzie Chris, rozmawiają ze sobą cicho. Po chwili Rizzen wszedł na pustą skrzynkę po rumie:
- Zamknąć mordy! [Krzyknął kapitan]
- ZAMKNIJCIE SIĘ DO CHOLERY! [Wrzasnał na całe gardło, po czym wszyscy ucichli.]
- Jak pewnie wiecie, podczas walki zginał dowódca pierwszej drużyny abordażowej, Ren. Na jego miejsce wyznaczam Shyrona, zobaczymy na co cię stać... Od tej pory, wszyscy z pierwszej grupy abordażowej są pod Twoim dowództwem. [Rizzen zszedł ze skrzynki i otworzył kolejną butelkę rumu. Wsród załogi rozległy się szepty, nikt nigdy nie został tak szybko mianowany dowódcą grupy abordażowej...]

Bosman podszedł do Shyrona.
- Masz trzymac dyscyplinę w grupie... inaczej ja zabiorę się za Ciebie... [Mruknał cicho bosman i poszedł po kolejna butelkę]

Bard

"Bardzo ciekawe... bardzo ciekawe..."
[idę po butelkę rumu, odkorkowuje ją i leniwie pociągam z gwinta]
[po jakimś czasie rozglądam się po pokładzie, wyszukując Chris wzrokiem, podchodzę do niej i oddaje jej broń]
- Chyba to zgubiłaś, co?... Chcesz łyczka? - prostuje rękę z butelką

dark_fire

-Dzięki. Będe mogła patrzec na twoja wstretną facjatę bez siegania po broń
[pije podany mi rum mimo iż po sporym czasie łażenia za kapitanem mam trochę problemów z równowaga]

Bard

[sięgam do najbliższej skrzynki po kolejną butelkę]
- Dzisiaj świętujemy!... taki szybki awans jeszcze nigdy się tutaj nie zdarzył... - przyjaźnie się uśmiecham i odkorkowuje butelkę - Widzę zresztą, że już z kapitanem świętowałaś! Poczciwy człowiek z tego naszego kapitana... [pije z gwinta] ...

dark_fire

-Lepiej nie nazywaj go tak głośno poczciwym bo sie to może żle skończyc...[zataczam wkoło niepewnym wzrokiem i zabieram Shyronowi butelke i pije z niej]
-Może mu się spodobałeś [śmieję się szyderczo]

Bard

- Heheheh... a to dobre... nie wydaje mi się Chris... - odbieram butelkę Chris i piję większą ilość jednym haustem - Z tym poczciwym sobie zapamiętam... - przyglądam się jej bliżej - Tylko się zaraz nie przewróć pijanico... Hehehehh... jak by co... moszesz poszukać we mnie... podparcia

dark_fire

-Jaka tam pijanico!
[Zbliżam sie doshyrona i dostrzegam jego pistolet]
-Mayhem?a to kto znowu?Jakiś egzotyczny bożek pomyślnych łowów?
[znów pije]

Bard

[lekko poważnieje]
- To... to osoba... ze starych czasów... to smutna historia
[popijam rum]

dark_fire

-Czyli że kobieta?
[Przysuwam sie jeszcze bliżej...Widze dokładnie blizne na twarzy Shyrona]

Bard

- Tak kobieta... piękna... tak bardzo cię to ciekawi? Mógł bym ci opowiedzieć... kiedyś... - patrze jej w oczy - Przyglądasz się mojej bliźnie? to tylko pamiątka z młodzieństwa, nic takiego...

dark_fire

[patrzę na niego i zaczynam się śmiac.
Nieoczekiwanie całuje go]

Bard

[Shyron odwzajemnia pocałunek i obejmuje Chris]

dark_fire

[siadam okrakiem na kolanach Shyrona nadal go całuje coraz namietniej]

Bard

[kontynuuje, Shyron wplata ręce we włosy Chris]

Dalor

Obok was przeszedł kapitan Rizzen z bosmanem, jeden oparty o drugiego a w wolnej ręce trzymali butelki z rumem. Śpiewali w pirackim stylu i zataczali się od burty do burty. W końcu bosman padł na ziemię a po nim kapitan, jak jeden maż przyłożyli butelki do ust i opróżnili je leżąc.

dark_fire

[przewracam Shyrona na deski pokładu, całuję, rozpinam koszulę coraz bardziej rozochoconemu Shyronowi...]
-Wiesz pod pokładem mam całkiem niezłe posłanie...

Bard

- Skoro nalegasz... - w oczach Shyrona widać "iskierki", całuje Chris - prowadź...

dark_fire

[Schodzimypod pokład znajdujac zaciszne miejsce, nie ma tu nawet nieprzytomnych piratów...xxx kilka godzin ostrej jazdy później...]
-Ide po więcej rumu...
[okrywam sie koszula i ide po butelki. Podaje je zmeczonemu i ledwo żywemu Shyronowi]
-I co?DAlej jesteś taki chojrak?
[piję i wciagam spodnie]

Bard

[pije rum]
- Jesteś wspaniała...
[znowu popijam rum]

Dalor

Na zabawie spędziliście więcej niż kilka godzin... Jest już piąta rano, słońce powoli wschodzi. Czujecie dziwny odór, to kucharz gotuje coś na śniadanie... Niektórzy powoli schodzą pod pokład aby uleczyć dziwny, lecz dobrze wszystkim znany ból głowy...

Bard

[siadam i podpieram się rękoma]
- Śniadanie... pewnie znowu coś ohydnego gotuje... mamy jeszcze trochę czasu - piję rum - jak chcesz go spędzić?

dark_fire

-moim planem jest brak planu! Idę zmierzyc się z tym ohydztwem, które szykuje ten zawszony pchlarz ( Smile

)
[z usmiechem wychodzę na pokład, nabieram trochę chłodnej morskiej wody do wiadra i myję się nucac. Wzrokiem szukam kapitana]

Dalor

Dostrzegasz kapitana leżącego na pokładzie, metr dalej leży bosman, nie poruszyli się nawet o centymentr odkąd upadli. Kilku piratów wytaszczyło spod pokładu skrzynkę rumu, otworzyli ją i zaczęli leczyć dziwny lecz znany wszystkim ból głowy.

dark_fire

[W poczuciu spełnienia dobrego obowiązku biorę wiadro i oblewam kapitana razem z bosmanem zimną wodą.
Zanim wstaną już mnie nie ma]

Dalor

Kapitan z bosmanem powoli zerwali się na prawie równe nogi...
- Kto to zrobił?! [Wrzasnął zachrypnięty kapitan]
Po chwili na pokłąd wbiegło kilku piratów aby sprawdzić co wprawiło kapitana w zły humor.
- Widzę że brak wam odwagi psy... więc rozwiążemy to inaczej... Od teraz rum zamknięty jest w magazynie a klucz posiadam ja... Dopóki się nie przyznacie nie ma rumu! [Krzyczał kapitan machając przy tym rękami]
Załogę obleciał blady strach, zaczęli gorączkowo spoglądać na swoich sąsiadów.

dark_fire

-I o co tyle krzyku?
[Stoję przed kapitanem spoglądając na niego bez strachu, mimo lekkiego zdenerwowania]