Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Pon 11:56, 21 Sie 2017    Temat postu:

-Nie szkodzi - probowal go uspokoic Brian. - Chirurdzy dadza sobie z tym rade.

Jesli jeszcze bedzie zyl - chcial dodac, jednak wstrzymal sie od komentarza.

Oboje z Jessup wiedzieli, ze pacjent ma minimalne szanse. Brian czul napiecie porownywalne ze stopniem przerazenia stazysty. Sztuka polegala na tym, zeby go zbytnio nie okazac, albo, co bylo jeszcze wazniejsze, nie pozwolic, zeby zaklocilo zdolnosc trzezwego rozumowania. Zrobia wszystko, co bedzie trzeba. Pracujac z Carolyn, czul sie tak, jakby prowadzil statek po niebezpiecznych wodach, majac u boku doswiadczonego pilota.

Brian uklakl u wezglowia lozka. Przez wiekszosc swojej kariery medycznej miewal nocne dyzury w rozmaitych izbach przyjec, wiec mimo osiemnastomiesiecznej przerwy intubowanie pacjenta, bedacego w stanie krytycznym, bylo dla niego jak chleb powszedni. Odsunal na bok jezyk chorego swietlna lopatka laryngoskopu, a potem bez trudu wsunal poprzez struny glosowe przezroczysta, polistyrenowa rurke do oddychania.

-Celny strzal - pochwalila go Jessup.

Polaczyl koniec rurki z workiem aparatu "Ambu" i zaczal przewietrzac pluca pacjenta szybkimi ruchami, w tempie raz na sekunde, zeby wymienic dwutlenek wegla na swiezy tlen.

Jessup dotknela szyi i pachwiny w poszukiwaniu pulsu, potem potrzasnela glowa. W dalszym ciagu nic.

Brian wiedzial, co Carolyn mysli. Byl tego samego zdania. Wilansky znajdowal sie w stanie rozkojarzenia czynnosci elektrycznej i mechanicznej serca - najciezszym sposrod mozliwych zagrozen. Elektrokardiogram pokazywal, ze naturalny rozrusznik wysylal za posrednictwem nerwow wlasciwe impulsy elektryczne do miesnia sercowego, natomiast miesien reagowal zbyt slabo, zeby utrzymac krazenie. Jedyna przyczyna moglo byc to, ze znaczna czesc krwi mezczyzny znajdowala sie w brzuchu lub w klatce piersiowej. Musieli utrzymac go przy zyciu, dopoki nie zostanie wyeliminowany glowny powod, ktorym zdaniem Briana bylo rozdarcie przeszczepu. Uciskanie od zewnatrz klatki piersiowej, wykonywane przez Lewellena, mimo iz technicznie prawidlowe, nie wystarczalo.

Zrobili wszystko, co mogli, zeby uratowac tego czlowieka. Albo prawie wszystko.

-Czy robilas kiedys masaz otwartego serca? - spytal.
Amarin
PostWysłany: Nie 15:30, 26 Lis 2006    Temat postu:

[najpierw powoli, a następnie szybko opuszczam Sklep i biegnę za Dalorem]
Dalor
PostWysłany: Czw 23:24, 23 Lis 2006    Temat postu:

[Chcąć uniknąć rozpoznania jako Jedi uciekam w stronę naszego apartamentu]
Bard
PostWysłany: Czw 23:21, 23 Lis 2006    Temat postu:

"bzzzzzzzzzt"

"Co wy kurwa robicie?"
Rozjebaliście HK-41.

"CO WY KURWA ROBICIE?!?!?!"
Koło waszych głów poleciały pociski z szotgana blasterowego.
Spierdalacie, że aż się kurzy.

Co robicie?
Amarin
PostWysłany: Czw 23:19, 23 Lis 2006    Temat postu:

-No oczywiście że tak
[biorę Droida pod pachę]
Dalor
PostWysłany: Czw 23:18, 23 Lis 2006    Temat postu:

Ukradkiem wyrywam mu kilka kabelków
- Hmm bierzemy go? Wskazuję na tego z plakietką sprzedany
Bard
PostWysłany: Czw 23:17, 23 Lis 2006    Temat postu:

[hrrrrrrrrrrrrrrrrrr...]
Soooo?

...

A sklep z droidami... Wchodzicie do sklepu z droidami i widzicie dużo beznadziejnych droidów protokolarnych i użytkowych. Jeden droid zwrócił na siebie uwagę plakietką SPRZEDANE (znaczy można... a nawet trzeba... zakosić!). Poza tym sprzedają tu różne moduły do droidów...
Podchodzi do was 2 metrowy, zardzewiały droid protokolarny, który chyba widział lepsze czasy... ma ślady po ostrzale z blasterów.
Stwierdzenie: "Ale ten sklep to dziura... w dodatku ta szmata nie potafi się zajmować droidami... Kupcie mnie prosze..."
"Zamknij sie cholerny droidzie"
Przedżeźnianie: "Zamknij sie szmato!"0

Co robicie?
Amarin
PostWysłany: Czw 23:10, 23 Lis 2006    Temat postu:

-Tak, to bardzo możliwe.
<szept> -Oby tylko nas nie rozpoznali
Dalor
PostWysłany: Czw 23:09, 23 Lis 2006    Temat postu:

Patrzę się na szyld sklepu z droidami
- Wejdźmy do środka, może znajdziemy coś użytecznego
Bard
PostWysłany: Czw 23:08, 23 Lis 2006    Temat postu:

[wybiegliście z apartamentowca]
Jest kurewsko ciemno, ale to wam nie przeszkadza... nikt nie zauważył waszego podejrzanego zachowania. Z braku pomysłu zwiedziliście miasto. Znaleźliście:
sklep z bronią
sklep z droidami
szpital
windę na niższy poziom
drugi apartamentowiec (nie macie co szukać nie wymyśliłem jeszcze)

(ja radze wrócić do kantyny... mam tan jakiś pomysł ;d)

Co robicie?
Amarin
PostWysłany: Czw 23:04, 23 Lis 2006    Temat postu:

[patrzę na Dalora jak ogłupiały]
-Ale po co biegniemy? Przecież wszyscy śpią.
[mówię, już w biegu]
Dalor
PostWysłany: Czw 23:02, 23 Lis 2006    Temat postu:

- Teraz biegiem!

Zaczynam biec w stronę wyjścia... {jedynka... dwójka... i trójka...}
Bard
PostWysłany: Czw 23:00, 23 Lis 2006    Temat postu:

[wyszliście]
Amarin
PostWysłany: Czw 22:57, 23 Lis 2006    Temat postu:

- jasne jasne, będę cicho, jak zawsze. Będę cicho jak.....jak nie wiem co
[odpowiedziałem również szepcząc i wyszedłem za Dalorem]
Dalor
PostWysłany: Czw 22:55, 23 Lis 2006    Temat postu:

<szept> - Wychodzimy, tylko cicho bądź
[cichaczem wymykam się z apartamentu]
Bard
PostWysłany: Czw 22:53, 23 Lis 2006    Temat postu:

amarin [złoiłeś 400 kredytów i ktoś mało co się nie obudził]
dalor [zabrałeś reszte kasy i zwinełeś mundur i broń]

Co teraz?
Dalor
PostWysłany: Czw 22:53, 23 Lis 2006    Temat postu:

[Zabieram wszystko a mundur chowam do plecaka [CHWDP = chowaj wrogi mundur do plecaka ;p]
Amarin
PostWysłany: Czw 22:53, 23 Lis 2006    Temat postu:

[usiłuję zabrać Sithom pieniądze]
Bard
PostWysłany: Czw 22:43, 23 Lis 2006    Temat postu:

Dobra idziecie na party...
Jesteście w apartamencie w tym samym budynku w którym się obudziliście.
(inny apartament)
W rogu widzicie sporą szafkę... na mundur albo na broń (lub na oba naraz), ale teraz nie możecie tego sprawdzić.
Na przyjęciu jest około 12-14 osób. Wszyscy świetnie się bawią... spice, drinki... i inne takie.
Balujecie już około 3 godzin i nie-jedi zaczynają wysiadać. Po jakimś czasie wszyscy są schlani w trupa. Wy sami ledwo stoicie.
Teraz możecie przeszukać szafkę (mundur + light repeater blaster).
Możecie też zabrać kasę nieprzytomnym Sithom (430 kredytów).

Co robicie?
Amarin
PostWysłany: Wto 22:25, 21 Lis 2006    Temat postu:

- Tak, cóz. Przydałoby się trochę zabawy, po ciężkim dniu
Dalor
PostWysłany: Wto 22:23, 21 Lis 2006    Temat postu:

- Jestem Xeros, a to jest Khar [Wskazuję na Amarina]
- Hmm bardzo chętnie
Bard
PostWysłany: Wto 22:20, 21 Lis 2006    Temat postu:

{bleble ble* ;p}
Zamówiliście Spice... bo dobry jest i nieźle daje po bańce... po tym dniu przyda się jakiś znieczulacz.

Po jakimś czasie (może z pół godzinki? a może dłużej... sami już nie wiecie) dosiada się do was młoda piękna kobieta (hmmmm... ^^).
-Obserwuję was od dłuższego czasu... wyglądacie na takich którym przydało by się trochę zabawy. Jak się nazywacie?

Przedstawiacie się.

- Ja jestem Jaeila. Jestem Sithem na przepustce Wink. Organizujemy sobie impreze... Może byście wpadli?

Decyzję pozostawiam wam.

Wink
Dalor
PostWysłany: Wto 22:14, 21 Lis 2006    Temat postu:

[zamawiam cos do picia] {indyk z ble ble ble Very HappyVery Happy}
Amarin
PostWysłany: Wto 22:12, 21 Lis 2006    Temat postu:

[naradzam się z Dalorem, po czym podążam w stronę Baru]
Bard
PostWysłany: Wto 22:02, 21 Lis 2006    Temat postu:

[użycie Force Persuade się udało] {weak minded fools! ;d heheh ;]}
- Co jest kurwa? Myślałem że te oprychy mnie zajebią... Eeeeeeeeeeeeeee... Co ty tak właściwie zrobiłeś? Nie jesteś chyba jakimś Jedi czy coś... To planeta Sithów... jeśli dowiedzieli by się o czymś takim to już Twój koniec. W każdym razie - nie znamy się. Odejdź!
Idziecie do kantyny.

W kantynie...
Bithowie grają swoje melodyjki, a do melodii tańczą skąpo ubrane tancerki Twi'leków. {niezłe dupy...} Są 4 miejsca do wyboru:
1. Arena gladiatorów
2. Bar
3. Gildia łowców głów
4. Stoły do pazaaka

Co robicie?
Dalor
PostWysłany: Wto 21:56, 21 Lis 2006    Temat postu:

[Podchodzę do nich]
- Oddał Ci dług, możesz już iśc...
[Przelatuję mu dłonią przed twarzą]
Bard
PostWysłany: Wto 21:54, 21 Lis 2006    Temat postu:

Bierzecie sprzęt.
- Trzeba by iść i wybadać w kantynie czy czegoś nie wiedzą...

Idziecie do kantyny i widzicie jak grunty z Exchange katują jakiegoś człowieka. Pieprzą coś o długu (50 kredytów (i tak nie macie kasy...)). Co robicie?
Dalor
PostWysłany: Pon 20:38, 20 Lis 2006    Temat postu:

[Biorę miecz i medpakiety ze skrzyni]
Amarin
PostWysłany: Pon 20:36, 20 Lis 2006    Temat postu:

[patrzę na Gumowego KAczorka]
-Czy mogę go zatrzymać?
[zakładam swój sprzęt]
Bard
PostWysłany: Pon 20:35, 20 Lis 2006    Temat postu:

Znalazłeś gumowego kurczaka (nie pytaj...) oraz trochę jedzenia... no i swój sprzęt.
Dalor wstałeś po zdaniu kurewsko trudnego testu budowy.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group